Dziś napisał do mnie Majkel, dokładnie skomentował mojego posta, znaczy to więc, że grono moich odbiorców się poszerza. Może kiedyś wydrukują to jako książkę?
Wczoraj oczywiście Holandię ogarnęło istne pomarańczowe szaleństwo po wygranym meczu. Od jakiegoś czasu w sklepach można kupić wszystko co ma związek z Mundialem. Pisząc wszystko ma to znaczenie dosłowne, gdyż ostatnio w łazience odkryłam papier toaletowy z pomarańczowymi napisami "Holandia do boju" lub coś w tym stylu. Pomyślałam nawet, że gdzieś zwinę jeden taki papier i kiedyś z pewnością będzie on wart bardzo dużo pieniędzy. Aha, nawet rolka w środku jest pomarańczowa. Także mistrzostwa to nie przelewki. Ze względu na jutrzejszego offa idę się zaopatrzyć w coś po pomarańczowego oraz zaczynam szukać towarzystwa na niedzielny finał. Jeśli macie kogoś znajomego w Amsterdamie chętnie skorzystam, jeśli nie pozostaje niezawodny couchsurfing.
Mecz udowodnił również jak bardzo szczelne są moje okna. Bardzo zdziwił mnie brak krzyków, trąbek, wuwuzeli i wszystkiego innego. Na szczęście w łązience okno pozostaje cały czas otwarte, więc w trakcie wieczornego prysznica miałam okazję poświętować z moimi "na - najbliższe - trzy - miesiące - rodakami".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz