poniedziałek, 25 października 2010

krok do przodu - 22.10

Drugi dzien minal.
Najpierw pewne wyjasnienia. Komputer sie popsul."Sie popsul" a nie ja go popsulam, zeby nie bylo watpliwosci. Jak go uzywalam to jeszcze dzialal, a potem juz przestal. Z tego tez tytulu przestalam byc na czasie z moim pisaniem i ponownie wracam do momentu nadrabiania zaleglosci.

Pomimo tego, ze progres, ktory zaobserwowalam byl niewielki, zaistnial on i bardzo mnie ucieszyl. Moim pierwszym wielkim sukcesem bylo ustawienie dzieci w kolku, sukcesem dzieciakow to, ze udalo im sie ustac okolo 5 minut i zagrac ze mna w pilke, ktora wspomagala nas w powtarzaniu angielskiego alfabetu. Jest troche zamieszania, bo oni troche inaczej nazywaja litery. Nie chcialabym sie wymadrzac, ale nazwy liter w angielskim alfabecie to akurat znam, wiec przypuszczam, ze oni nazywaja je niepoprawnie kopiujac nazwy z hindi albo telugu. jeszcze tego nie opanowalam oba jezyki, ktorych ucza w szkole sa kosmiczne. Uwierzycie, ze trzyletnie dzieci ucza sie trzech jezykow, z ktorych kazdy ma zupelnie inny alfabet - zupelnie inny zapis liter? Jesli nie wierzycie sporo jest miejsca w moim mieszkanku, wiec mozecie w pasc i zobaczyc.

Pozwolilam rowniez dziciakom wyjsc na 10 minut na plac zabaw - jezeli zjezdzalnie i rozklekotana hustawke mozna tak nazwac. Odkrylam rowniez przyczyne naszych problemow komunikacyjnych. Hindusi (zaraz Wam wyjasnie dlaczego to okreslenie jest poprawne w stosuku do wszystkich mieszkancow Indii) jezeli chca powiedziec "TAK" nie kiwaja glowa tak jak my, ale kiwaja nia na boki robiac przy tym pewna mine - mam nadzieje, ze zaden Hindus tgo nie przeczyta - mina ta wyglada jak mina kretyna, ktory nie ma pojecia o czym sie mowi. Dzieciaki wygladaj, wiec dosyc smiesznie (glupkowato, mozna powiedziec:) ), wiec kiedy ja cos do nich mowie, oni przytakuja po swojemu ja mysle, ze zupelnie nie rozumieja co do nich mowie. Kiedy zaczelam sie zalic Vijji na te ich zdezorientowane minki, ona sie rozesmiala i pwiedziala, ze wszyscy obcokrajowcy maja z tym problem, gdyz te ich smieszne minki znacza wlasnie, ze sie ze mna zgadzaja. To mam swoje kolejne doswiadczenia miedzykulturowe.

W domu po zajciach przygotowuje mase kolorowych obrazko, tablic i literek i dzieciaki conieco lapia i pomimo, tego ze nie byl to wielki postep i tak czuje sie dumna - w koncu to nasz drugi wspolny dzien.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz