Pierwszy nauczycielski dzien mam za soba. Porazka. Powodow jest mnostwo. Po pierwsze dzieci przychodzace do przedszkola nie mowia i tym samym nie rozumieja angielskiego. W bardz niewielu domach mowi sie po angielsku, wiec do przedszkola przychodza bez zadnych podstaw. Jak sie domyslacie ja nie mowie rowniez w zadnym z lokalnych jezykow. Naza komunikacja byla wiec na poziomie prawie zerowym. Po dugie nowa Pani wprowadzila niezwykla rewolucje w ich zyciu. Najwiecej czasu chyba zajmuje ustawienie sie w kolko. staralam sie im bardzo dokladnie i obrazowo wytlumaczyc co to znaczy. po kilka razy ich ustawialam, prosilam, zeby sie nie ruszali, tlumaczylam, ze to jest kolko i kiedy prosze, zeby staneli w kolku to wlasnie tak maja stac itd. Nie wyszlo, ale mam na to 2 miesiace, wiec moze przez ten czas uda mi sie przynajmniej to osiagnac :). Dziaciki poza tym, ze nie rozumieja co do nich mowie sa bardzo podekstcytowane moja obecnoscia, co rowniez nie sprzyja pracy. Poniewaz uczylam ich piosenki o owcy robilismy rowniez owieczki z waty. Mialam wrazenie jakby pierwszy raz w zyciu robili jakas prace platyczna tak ogromna frajde im to sprawialo. Wymyslilam wiec,ze dla ocieplenia sali powiesze ich prace na sciacnie, niestety ze wzgledy na to, ze sa to gole cegly bez zadnego tynku tasma sie ich nie trzyma. Bede wiec musiala uprosic, zeby ktos wbil mi dwa gwozdzie i bede wieszac na sznurku. W takich miejscach zaczynam doceniac cala dostepnosc i wybor materialow jaki mamy w Polsce. Sporo czasu pochlaniaja przygotowania, bo tak jak w pisalam w szkole nie ma nic. Staram sie wiec robic kolorowe plakaty, teksty piosenek, karty. Nie jest to latwe, bo po pierwsze musze sie liczyc z materialami - nigdy nie sadzilam, ze bede liczyc kazda kartke papieru, a po drugie chce, zeby materialy te byly wzglednie trwale, abym miala je na troche dluzej niz jedne zajecia.
Od przyszlego tygodnia chce tez wziac druga grupe przedszkolakow - tym razem mlodszych. Plan wyglada, wiec tak, ze rano bede robic 1,5 godzinne zajecia z jednymi a potem drugimi przedszkolakami. I chce przewalczyc pomysl 30 minutowych zajec i 15 minutowych przerw. Biorac pod uwage jak nudne sa zajecia dluzsza przerwa moze byc zbawieniem.
O mój Boże!!! Ale masakra kochana, to rzeczywiście masz mega-ciężkie warunki. Posiadam na koncie aktualnie 7 zł, wspomóc się jakimś 1 euro ;)? Skrobnąć ci jakiegoś maila ze słowami otuchy?
OdpowiedzUsuń